Czym była Hanza? To pytanie, na które trudno udzielić odpowiedzi pełnej i zwięzłej jednocześnie. Kupiecka władczyni mórz umyka bowiem ścisłym ramom definicyjnym, jawiąc się raczej jako jedyna w swoim rodzaju. Sprowadzając ten fenomen do encyklopedycznego hasła, łatwo można utracić złożoność i niezwykłość tworu, który z powodzeniem trwał i rozwijał się przeszło cztery stulecia. Nazwijmy ją zatem związkiem kupieckim, dając sobie czas i miejsce na rozwinięcie tej myśli.
*
Już same początki Hanzy wymagają nakreślenia szerszego kontekstu. Przenieśmy się w drugą połowę XI wieku i przyjrzyjmy tętniącemu życiem Visby. To miasto na Gotlandii, które do dziś słynie handlową przeszłością i pamiątkami niegdysiejszej potęgi. Kupcy z położonej na Bałtyku wysypy dostrzegli potencjał handlowy, który leżał na wschodzie i tym samym przetarli szlaki do Nowogrodu, co już niebawem miało stać się osią, wokół której organizował się handel tej części kontynentu. Jednak zanim do tego doszło, musiała narodzić się Lubeka. Wystarczy rzut oka na miejsce, w którym rzeka Trave uchodzi do Bałtyku, by zrozumieć, że ta okolica wyśmienicie nadawała się na posadowienie ośrodka, który nie tylko włączy się w gospodarkę morską, ale opanuje też drogi lądowe łączące wybrzeża Bałtyku i Morza Północnego. Doskonale wiedzieli o tym Słowianie połabscy, których Liubice, czyli protoplastka Lubeki, kwitły tu od dłuższego czasu. Ta sama intuicja kierowała Henrykiem Lwem, księciem Saksonii i Bawarii, który pobił Słowian, a w miejscu ich grodu, czy raczej w jego pobliżu, lokował swoje miasto. Zdarzenia te przypadły na koniec lat pięćdziesiątych XII wieku i przez wielu badaczy uznawane są za właściwy początek Hanzy.
*
Lubeka szybko rosła w siłę, a jako wolne miasto Rzeszy podlegała jedynie władzy cesarskiej. Spory udział w pierwszych sukcesach miasta mieli obrotni kupcy z westfalskiego Soest. Szerokie swobody dawały pole do szybkiej ekspansji, powstawały więc ośrodki oparte na lubeckim wzorcu ustrojowym, takie jak Rostock, Wismar i Stralsund. Z drugiej jednak strony, wyczuwalny kryzys Cesarstwa skutkował brakiem bezpieczeństwa na szlakach handlowych. Właśnie dlatego w roku 1241 lubeczanie zawarli układ z hamburczykami, co z kolei przez innych historyków uznawane jest za „akt założycielski” Hanzy. Na mocy porozumienia kupcy wzajemnie gwarantowali sobie bezpieczeństwo na kontrolowanych przez siebie szlakach. Już wkrótce do tak budowanej „struktury” dołączyły inne ośrodki.
*
„Strukturę” i „akt założycielski” wzięto tu w cudzysłów nie bez powodu. Trzeba bowiem podkreślić, że Hanza była związkiem luźnym. Dlatego też, w obliczu poważnych zagrożeń, takich na przykład jak wojna z Danią, potrafiła sprawiać wrażenie monolitu. Innym zaś razem, w czasach stabilizacji i pokoju, pełna była wewnętrznych napięć i rozgrywek między autonomicznymi regionami, zwanymi kwartałami, a nawet poszczególnymi miastami. Nigdy jednak kłótnie w rodzinie nie przekładały się na niższą skuteczność względem podbitych rynków zewnętrznych. Gdyby próbować opisać strukturę Hanzy, używając dzisiejszych pojęć, można by nazwać ją mistrzowskim połączeniem organizacji horyzontalnej z „organizacją bez organizacji”. Za pierwszym kryterium przemawia choćby fakt, że hanzeaci komunikowali się na forum zjazdów, na które poszczególne miasta wysyłały swoich delegatów, wyposażonych uprzednio w szczegółowe instrukcje. Organizowano więc zjazdy zarówno ogólnozwiązkowe w Lubece, jak i regionalne – w poszczególnych kwartałach. Z drugiej natomiast strony – swobodne ramy organizacyjne oraz wspólnota wyznawanych wartości pozwala przypisać Związek do drugiej ze wspomnianych kategorii. Warto również dodać, że elity miast hanzeatyckich tworzyły spokrewnione i skoligacone ze sobą rody, stąd wspólnota stanowiła rodzaj naprawdę wielkiej rodziny.
*
W pierwszej połowie XIII wieku rozpoczęła się budowa władztwa krzyżackiego w ziemi chełmińskiej, a później ekspansja w Prusach i Inflantach. Tworzenie państwa znajdowało wyraz w lokowaniu licznych miast, w tym - już w samych początkach - Torunia oraz Chełmna. Przemiany zachodzące w tym regionie nie umknęły uwadze lubeczan, którzy dobrze rozpoznali potencjał rodzących się ośrodków. Tak też już w roku 1280, a zatem niespełna pięć dekad od powstania, członkiem Hanzy zostało Stare Miasto Toruń. Do Związku należało też wspomniane już Chełmno, Elbląg, Braniewo, czy Ryga. W drugiej połowie XIV wieku członkiem Hanzy został również Gdańsk.
*
Gdyby starać się najkrócej streścić działalność Związku, trzeba by powiedzieć, że chodziło o wymianę towarów na linii wschód - zachód oraz północ - południe. Poszczególne regiony produkowały bowiem dobra, których brakowało w innych. Kupcom Hanzy zależało natomiast na tym, by zmonopolizować pośrednictwo w tym zakresie, nie dopuszczając do wymiany konkurentów. Grano również na nieusamodzielnianie się poszczególnych regionów, ażeby były one zależne nie tylko od dostaw, ale też odbioru towarów realizowanego przez hanzeatów. Czym handlowano? Północ kontynentu dostarczała ryby. Ze skanijskiego Skanor i Falsterbo sprowadzano więc śledzie, a z Norwegii sztokfisze, czyli suszone dorsze. Z ziem ruskich płynął wosk oraz futra zwierzęce, z zachodu – dokładniej zaś Flandrii – doskonałej jakości sukno. Z Górnych Węgier, czyli dzisiejszej Słowacji, sprowadzano miedź. Ważnym dostawcą drewna oraz produktów pochodnych, takich jak smoła, popiół oraz dziegieć, było natomiast Mazowsze. Sukno stanowiło podstawę przemysłu odzieżowego, ryba trafiała na postne stoły, drewno i jego przetwory znajdowały zastosowanie w szkutnictwie, natomiast futra zasilały branżę kuśnierską całej praktycznie zachodniej Europy, wliczając w to takie ośrodki, jak Londyn oraz Paryż. Aby lepiej zrozumieć skalę obrotu, z jaką mieliśmy do czynienia, wystarczy wspomnieć, że jedynie latem 1384 roku do Londynu trafiło przeszło 370 tysięcy futer wiewiórczych, podczas gdy wolumen surowca przywiezionego przez kupców innych niż hanzeatyccy osiągnął zaledwie 10 tysięcy sztuk.
*
Pośród miast Hanzy najważniejsza była Lubeka, zwana zresztą jej „głową”. Prócz wspomnianych już ośrodków warto wymienić Lüneburg, Greifswald, Szczecin, Kołobrzeg, Królewiec, Rewel (Tallin), ale też leżące daleko w głębi lądu Kolonię, Wrocław oraz Kraków. Ogółem mowa o przeszło stu sześćdziesięciu ośrodkach, choć ich liczba zmieniała się w różnych okresach. W rzędzie ważnych dla Hanzy miast, ale niebędących jej członkami, trzeba powiedzieć o Londynie, Brugii, Bergen i Nowogrodzie. W tych ostatnich mieściły się kantory, to znaczy placówki wysunięte na obszar państw, z którymi prowadzono wymianę. Tak też kantor w Bergen był bramą, przez którą do Norwegii wpływało zboże, a wypływały suszone dorsze. Londyński Steelyard, bo tak zwano placówkę, przyjmował ruskie futra, a wydawał wełnę oraz znośnej jakości sukno. Kantor w Nowogrodzie przyjmował towary zachodnie, puszczając w obieg wspomniane już futra, zaś Brugia spełniała rolę składnicy dla sukna najwyższej klasy.
*
Po setkach lat dominacji Hanza ustąpiła pod naporem kilku niesprzyjających okoliczności, pośród których wymienić należy wzrost znaczenia kupców holenderskich, ale też norymberczyków. Cztery wieki wielkiej przygody zaowocowały jednak wspólnotą języka, kultury i obyczajów. Na całym wspomnianym obszarze do dziś bez trudu da się odnaleźć monumentalne, ceglane bryły kościołów i ratuszy. Okazałe spichlerze i podobne, choć różniące się między sobą, kamienice mieszczańskie. O czasach, gdy na Bałtyku i w basenie Morza Północnego niepodzielnie królowały hanzeatyckie kogi i holki, przypomina też jedyne słowo w języku angielskim, które pośrednio pochodzi z naszych ziem. Spruce, czyli świerk, to pamiątka po tym, że ogromne partie drewna trafiającego na zachód sprowadzano „z Prus” właśnie, a zatem obszaru wchodzącego w skład handlowej i kulturowej wspólnoty stworzonej przez kupców hanzeatyckich.
Widok na miasto i port w XVII wieku
Udział Torunia w Hanzie był szczególnie aktywny. Do miejscowego portu zawijały jednostki załadowane flandryjskim suknem, a toruńscy kupcu obracali ruskim woskiem i mazowieckim drewnem. Handlowali też futrami oraz węgierską miedzią. Torunianie pełnili funkcję starszych kantoru brugijskiego, a także wójtów łowisk śledziowych w Skanii. W latach 1358-1403 przedstawiciele Torunia brali udział w 40 na 48 zjazdów Hanzy. Stąd też nie powinno dziwić, że do dziś nie brak pamiątek po ożywionych kontaktach handlowych dawnych torunian.
Artur Dobiegała
Spichlerz i Dwór Mieszczański przy ul. Podmurnej to jedne z wielu przykładów dziedzictwa hanzeatyckiego w Toruniu
Toruń w Hanzie
Toruń uzyskał prawa miejskie w 1233 roku, co przyczyniło się do napływu dużej liczby ludności. Przybywali osadnicy z Kujaw, Mazowsza, odległego Śląska, a także krajów niemieckich. Przyjazd do Torunia rodzin kupieckich był początkiem rozwoju handlu. Przybyli, pochodzący często z rodzin kupieckich wielkich miast, niemal od razu podjęli działalność handlową ze swymi rodzinnymi stronami, zapoczątkowując tym rozwinięty na szeroką skalę w wiekach późniejszych handel w naszym mieście. Kupcy toruńscy prowadzili wymianę towarów między południowo-wschodnią i północno-zachodnią częścią Europy. Toruń leżał na skrzyżowaniu dróg lądowych i wodnych, na głównym trakcie średniowiecznej Polski, wiodącym z Węgier na północ do ujścia Wisły i dalej na zachód, do Flandrii (ob. tereny Belgii, Holandii i Francji). Wielką rolę odegrał też szlak wiślany, który łączył Kraków z rynkami Europy zachodniej właśnie przez gród Kopernika.
Z roku na rok terytoria ekspansji naszych kupców sięgały coraz dalej. Pod koniec XIII wieku docierali już do Krakowa, Włodzimierza, Lwowa oraz na Śląsk. Kupcy toruńscy tłumnie odwiedzali ziemie polskie, na które wieźli importowane towary – solone śledzie, suszone dorsze oraz inne morskie ryby, południowe wina, oliwę, przyprawy i korzenie sprowadzone z południa oraz sukno. W asortymencie swym mieli także tańsze i dostępne dla szerszej rzeszy odbiorców miejscowe sukna toruńskie. Handlowali także miedzią, ołowiem, żelazem, futrami (najczęściej ruskimi) i woskiem. Przyczyniali się do promocji miasta, wożąc także wyroby toruńskich rzemieślników – pięknie garbowane skóry czy pasmanterię. Z Krakowa przybywało srebro, miedź i ołów, z Podkarpacia duże ilości drewna i produktów leśnych, z Małopolski drewno cisowe, które Anglicy wykorzystywali do produkcji łuków.
Istotne znaczenie dla rozwoju potęgi handlowej Torunia miało to, że miasto, prowadzące handel zamorski, weszło w skład związku kupieckiego zwanego Hanzą lub Związkiem Miast Hanzeatyckich już około 1280 roku. Członkami Hanzy były obok Torunia Chełmno, Elbląg, Gdańsk, Królewiec i Braniewo, a także miasta niemieckie, niderlandzkie, pomorskie, inflanckie i szwedzkie. Polityką Hanzy kierowały od samego początku zjazdy miast wchodzących w jej skład.
Największe natężenie i rozmach handel toruński osiągnął w XIV wieku. Bogactwo kupców i ich wkład w rozwój miasta znalazły wyraźne odbicie we wspaniałej gotyckiej architekturę Torunia. Dzięki kapitałowi zgromadzonemu na handlu najzamożniejsi kupcy zdobili nasze miasto coraz to piękniejszymi kamienicami, jednocześnie zyskując autorytet i poważanie. To oni właśnie tworzyli patrycjat, który sprawował władzę w mieście. Toruńscy kupcy znani byli w tym czasie na niemalże całym obszarze Europy, począwszy od Rusi, Węgier, Śląska i Małopolski, a skończywszy na Szwecji, Anglii, Niderlandach z Flandrią włącznie.
Katarzyna Pietrucka
Chcąc dowiedzieć się więcej o dziejach Torunia i Hanzy warto odwiedzić toruńską Piwnicę Hanzy!